Strony

30 stycznia 2012

Joanna - Balsam nawilżająco-regenerujący do włosów suchych i zniszczonych

Cześć,

Jakiś czas temu kupiłam sobie balsam nawilżająco-regenerujący do włosów suchych i zniszczonych od Joanny z serii "z apteczki Babuni", z nadzieją że w jakimś stopniu pomoże moim włosom. Jeżeli jesteście ciekawe czy się sprawdził, to zapraszam do dalszej lektury :)


Balsam (a raczej rzadka odżywka) znajduje się w plastikowej 200g butelce, która kojarzy mi się z lekarstwem. Na stronie producenta możemy przeczytać:

Balsam nawilżająco-regenerujący dzięki zawartości składników naturalnych i pielęgnujących działa na włosy odżywczo, poprawiając ich kondycję. W rezultacie otrzymasz:
 -  włosy nawilżone o zdrowym wyglądzie
 -  milsze w dotyku i bardziej lśniące
 -  łatwe do rozczesywania i układania

skład
Odżywka bardzo ładnie (i słodko!) pachnie - mianowicie miodem i mlekiem. Osobiście ten zapach przypadł mi do gustu, włosy na prawdę fajnie po niej pachną. 

Generalnie używam jej trochę inaczej, niż jest napisane na opakowaniu. Kilkanaście minut przed myciem, a czasami nawet godzinę wcześniej, nakładam dość obficie odżywkę od połowy włosów. Po jakimś tam czasie myję włosy i nakładam inną odżywkę. Muszę Wam powiedzieć, że podczas mycia nie plączą mi się włosy, są gładkie, odżywka łatwo schodzi i nie pozostawia żadnej powłoki na włosach. Próbowałam kiedyś nałożyć ją na same końcówki kiedy były wilgotne, niestety włosy wyglądały na przetłuszczone (nałożyłam jej na prawdę malutko) i matowe. Dlatego powiedziałam, że nigdy więcej i nakładam ją przed umyciem.


Odżywka jest niestety bardzo rzadka i jeżeli macie grube i gęste włosy tak jak ja, to trzeba jej trochę zużyć, żeby dobrze pokryć włosy. Wbrew temu wszystkiemu, starcza ona na dość długo - używam jej od miesiąca co drugi/trzeci dzień i jeszcze trochę mi jej zostało.

Teraz czas na efekty. Na pewno włosy się mniej plączą, przez co łatwo je rozczesać. Po użyciu odżywki ładnie pachną, są miękkie w dotyku i trochę bardziej się błyszczą. Generalnie wyglądają na zdrowsze. Niestety efekt ten nie jest długotrwały, po kilku dniach włosy są takie jakie były. No, może ta miękkość pozostaje.

Podsumowując - dobra odżywka zapobiegająca plątaniu się włosów. Myślę, że warto ją przetestować, w końcu włos włosowi nie równy :)

Cena: ok. 6zł (Rossmann)


Jak już jesteśmy przy temacie włosów, to muszę Wam powiedzieć, że zaczynam o nie dbać. Przyznam się bez bicia, że zmotywowała mnie awaria mojej prostownicy (tak, prostowałam włosy codziennie), bez której nie potrafiłam żyć. Już ją odzyskałam, ale jak tak sobie pomyślę, że wytrzymałam prawie 3 tygodnie bez prostowania i suszenia włosów, to może wytrzymam i więcej? Marzą mi się takie długie, może do połowy pleców, włosy i przede wszystkim zdrowe, a nie jakieś siano.

W związku z tym wprowadzam nowe zasady w pielęgnacji włosów:
- idę do fryzjera podciąć końcówki
- nie używam prostownicy
- nie używam suszarki
- zabieram się w końcu za olejowanie

I pytanie do Was, jakie oleje do włosów polecacie? :)

25 stycznia 2012

Essence - Crystalliced, błyszczyk do ust nr 03 Ice crystals on my window

Jakiś czas temu obiecałam, że napiszę Wam w kilku słowach o błyszczyku z nowej limitowanej edycji Essence - Crystalliced, o której pisałam tutaj.


Błyszczyk jest ważny 24 miesiące od otwarcia i znajduje się w 7ml opakowaniu, które posiada uroczy według mnie nadruk płatków śniegu. Aplikator to sztywna gąbeczka, która nabiera strasznie mało produktu, przez co żeby pomalować usta musimy 5 tysięcy razy wkładać i wyciągać gąbeczkę do środka.


Wybrałam odcień najjaśniejszy, czyli nr 03 Ice crystals on my window. Określiłabym go jako mleczny połączony z różowymi mieniącymi się drobinkami. Kolor generalnie jest ładny, pół transparentny ale szczerze mówiąc szału na mnie nie zrobił - ot, zwykły mleczny błyszczyk jakich wiele.


Po powiększeniu zdjęcia można ujrzeć te malutkie różowe drobinki, które niestety po starciu się błyszczyka zostają na ustach (po prawej jest rozświetlacz z tej samej serii - klik). Osobiście nie lubię kiedy na ustach mam brokat, toteż rzadko go używam.
 
Warto wspomnieć, że konsystencja błyszczyka jest jak dla mnie średnia. Co prawda nie jest ani gęsty, ani rzadki ale zbiera się pomiędzy ustami (widać to na zdjęciu), co mnie bardzo denerwuje. Utrzymuje się on na ustach około 2h bez jedzenia i picia. Posiada ładny, słodki zapach oraz zauważyłam, że delikatnie nawilża nasze wargi.


Generalnie liczyłam na to, że błyszczyk trochę bardziej mi się spodoba. Mimo całej mojej sympatii do firmy Essence nie jestem z niego zadowolona.

Cena: ok. 8zł (Drogerie Natura)


Miałyście może ten błyszczyk? Jakie wrażenia? :)

#2 - słodkie paznokcie

Hej,

W ramach 10 tygodniowej akcji paznokciowej dodaję kolejny wzór, czyli coś słodkiego. Generalnie z efektu końcowego jestem średnio zadowolona - miało przypominać to muffinka. Ale... Podobno praktyka czyni mistrza ;)


Do wykonania użyłam:
- lakier bazowy - Bell french manicure nr 012
- lakiery do wzoru - Essence biały lakier do stempli, Virtual Fruit Coctail nr 148, Virtual Vinyl Mania nr 69
- utwardzacz - Golden Rose
I jak, daje radę? :)

17 stycznia 2012

Konkurs Anatomicals

Przyznać się, kto już wziął w nim udział? :)



15 stycznia 2012

#1 - wzór zwierzęcy

Hej,

W ramach 10 tygodniowej akcji paznokciowej dodaję pierwszy wzór, mianowicie cętki. Mam nadzieję, że choć trochę je przypominają ;)


Do wykonania użyłam:
- lakier bazowy - Coral Prosilk nr 131
- utwardzacz - Golden Rose


I jak Wam się podoba?

14 stycznia 2012

Rimmel - tusz do rzęs Extra Super Lash Waterproof

Hej,

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić mój ulubiony tusz do rzęs Extra Super Lash od Rimmel. Dotychczas zawsze używałam wersji normalnej, to znaczy nie wodoodpornej, ale że nie mogłam go znaleźć to wzięłam ten z nadzieją, że będzie równie fajny jak jego brat.


Na stronie producenta możemy przeczytać:
Głównym benefitem linii maskar Extra Super Lash jest nieograniczone pogrubienie dzięki możliwości nałożenia wielu warstw maskary - bez ryzyka sklejania i grudek. W 100% wodoodporny i trwały makijaż aż do 12 godzin! Formuła wzbogacona witaminą E oraz naturalnymi woskami i trwałymi pigmentami tworzy na powierzchni rzęs gładki film, który błyskawicznie wysycha i jest odporny na rozmazywanie i osypywanie. To idealna maskara do kreowania makijażu zarówno codziennego, jak i wieczorowego zmysłowego w stylu glamour.


Tusz znajduje się w 8ml opakowaniu i jest ważny 12 miesięcy od otwarcia. Jak widać na zdjęciu szczoteczka jest "trójkątna" i wykonana z włosia. 

Używam tego tuszu od około dwóch lat z przerwami i mogę powiedzieć że poza tym że jest wodoodporny nie różni się niczym od tego nie wodoodpornego. Tusz ładnie wydłuża rzęsy oraz się raczej nie kruszy. Raczej, ponieważ jeśli pomaluję dolne rzęsy, a ogólnie ich nie maluję - za często trę oczy, to tak - mam rozmazany tusz pod oczami. Jeżeli pomaluję tylko górne rzęsy to absolutnie nic się z nim nie dzieje. Generalnie wczoraj przeżył 10 minutową zamieć śnieżną i nic się z nim nie stało - pod tym względem jestem bardziej przekonana do wersji wodoodpornej. Czy skleja rzęsy? Jeżeli nałożymy go za dużo to tak, przy mniejszych ilościach nie ma tego problemu. Nie zauważyłam również aby kiedykolwiek zrobiły mi się grudki na rzęsach.

Z serii wodoodpornej dostępny jest tylko kolor czarny, dlatego też wielbicielki brązów mogą być lekko zawiedzione. Warto również wspomnieć, że najlepiej zmyć tusz płynem dwufazowym - u mnie sprawdza się płyn z Ziaji.

Teraz czas na efekty...

przed pomalowaniem

po pomalowaniu

Można zauważyć znaczne wydłużenie, z pogrubieniem trochę gorzej. Jednakże kiedy najpierw nałożę tusz Super Shock Max z Avonu, o którym pisałam TUTAJ, a następnie tusz z Rimmela to efekt jest o wiele lepszy. Bądź co bądź, ja jestem z niego zadowolona i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę.

Cena: poniżej 20zł

Wolicie jak Wasze rzęsy wyglądają naturalnie, czy może wolicie efekt sztucznych rzęs?
Jeśli tak jak ja wybrałyście drugą odpowiedź, to może możecie mi coś polecić? :)

12 stycznia 2012

10 tygodniowa akcja paznokciowa

Cześć,

Obiecuję, że w wolniej chwili od nauki (sesja) postaram się napisać w końcu jakąś recenzję i... może będę miała dla Was małą niespodziankę! :)

Dzisiaj chciałam poinformować, że biorę udział w 10 tygodniowej akcji paznokciowej prowadzonej przez Lady-flower123. Zasady są proste - przez 10 najbliższych tygodni w każdą niedzielę (bo akurat wtedy mam czas) będę wstawiać paznokcie z wzorkiem na dany tydzień.



Wszystkich chętnych zapraszam do wspólnej zabawy! :)

6 stycznia 2012

Rozdanie u malowajki!

Zapraszam na rozdanie u malowajki!
Rozdanie trwa do 31 stycznia.
 
 

3 stycznia 2012

Essence - Crystaliced, rozświetlacz w płynie

Cześć,

Przedstawiam Wam hit ostatniego tygodnia, czyli rozświetlacz w płynie z limitowanej serii Crystalliced o której pisałam TUTAJ.


Jak widać rozświetlacz znajduje się w 15ml plastikowej buteleczce. Posiada ona dozownik, dzięki któremu możemy kontrolować ile danego produktu zużyjemy oraz daje gwarancje całkowitego jego wykorzystania (no, chyba że się pompka popsuje ;)).

Rozświetlacz sam w sobie jest cudowny! Zakochałam się w nim od pierwszego spojrzenia. Jest biały, czyli w końcu coś dla bladych osób, i jak dla mnie nie posiada drobinek - przynajmniej ja ich nie widzę, a podziwiam go na mojej twarzy już od kilku dni.


Jak widać na zdjęciu kosmetyk tworzy ładną taflę, która pięknie rozświetla spojrzenie, a co za tym idzie całą twarz.


Zrobiłam specjalnie zdjęcie z lampą, aby pokazać Wam jak produkt wygląda przy sztucznym oświetleniu. Kiedy się dokładnie przyjrzymy, to możemy zauważyć minimalne drobinki, jednakże nie zauważyłam aby cokolwiek się osypywało/migrowało po mojej twarzy.

Rozświetlacz miałam okazję przetestować już na sylwestra i muszę Wam powiedzieć, że spisał się świetnie. Wytrzymał na swoim miejscu tak długo dopóki go nie zmyłam, czyli coś koło 8 godzin (warto tutaj podkreślić, że mam cerę mieszaną). Nie zauważyłam również żeby przy aplikacji rolował podkład - wiadomo, jak będziemy mocno trzeć twarz, to w końcu podkład zejdzie, ale przy normalnej aplikacji nie powinno się to zdarzyć. Czytałam również, że produkt uczulił kilka osób - u mnie na szczęście żadna alergia się nie pojawiła.


Dodaję jeszcze zdjęcie na twarzy. Co prawda szału nie ma, bo nie nakładałam go dużo, ale myślę że coś tam widać - jeżeli nie, to jutro zrobię nowe zdjęcie, tylko dajcie znać :)

Podsumowując - jestem strasznie zadowolona z tego rozświetlacza, jeżeli macie okazję go zdobyć to nie zastanawiajcie się ani chwili tylko bierzcie.

Cena: ok. 9zł (cena widniejąca na standzie wynosi 10,99zł; Drogerie Natura)


A Wy macie już swój rozświetlacz z Crystalliced?
Czekam na opinie :)

2 stycznia 2012

Essence - Circus Circus, lakier do paznokci, nr 01 my sparkling acrobat

Witam Was serdecznie w Nowym Roku!

Słodkie lenistwo się niestety skończyło, a co za tym idzie - czas napisać kilka recenzji póki mam kiedy (sesja zbliża się wielkimi krokami...).

Jakiś czas temu pojawiła się w Polsce limitowana edycja Essence - Circus Circus, o której pisałam TUTAJ. Z tego co wiem, to limitka nie pojawiła się jeszcze we wszystkich miastach, więc mam nadzieję, że zdjęcia i opis rzeczy które kupiłam komuś pomogą w podjęciu decyzji, albo zachęcą do dokupienia czegoś nowego :)


Lakier o numerze 01, czyli my sparkling acrobat jest połączeniem czerni i złota. Obie buteleczki posiadają 4ml, więc wydaje mi się, że łatwo będzie je zużyć - nie przepadam za dużymi lakierami.


Topper, jak widać na zdjęciu, posiada dużo złotych drobinek oraz foliowe kwadraciki. Daje bardzo fajny efekt w sam raz na imprezy. Jedyny jego minus jest taki, że po kilku dniach foliowe kwadraciki zaczęły odstawać na paznokciach (nie odrywały się) i strasznie mnie to denerwowało. Poza tym bardzo fajnie rozprowadzają się te drobinki pędzelkiem, nie musimy nakładać dwóch warstw, żeby było coś widać - tak jak w przypadku niektórych lakierów. Brokat pod żadnym pozorem nie zostaje w buteleczce.


Kolor bazowy to głęboka czerń. Wystarczy jedna warstwa, aby ładnie pokryć płytkę paznokcia, nie pozostawia żadnych smug czy prześwitów. Można stosować solo bądź właśnie z topperem.

Generalnie oba lakiery szybko schną, no może topper trochę dłużej, oraz łatwo się nakładają. Pędzelki są długie i raczej cienkie. Lakier wytrzymał u mnie 4 dni, nie jest to może długo (przynajmniej dla mnie), ale ważne że nie zszedł na drugi dzień. Natomiast zmywanie - koszmar, ale dla efektu warto się chyba poświęcić :)


I jak Wam się podoba?
Macie już swoje ulubione kosmetyki z Circus Circus? 

W tym tygodniu możecie się spodziewać recenzji błyszczyka z Circus Circus, oraz kilku rzeczy z Crystalliced - jeśli chcecie być na bieżąco, to zapraszam do obserwowania bloga albo polubienia na Facebooku :)