Strony

2 października 2011

Avon - tusz do rzęs Super Shock Max

Hej,

Całkiem niedawno, bo jakiś miesiąc temu, zakupiłam nowy tusz do rzęs Avonu - Super Shock Max. Jest to nowa wersja starego tuszu, o którym naczytałam się pełno pozytywnych opinii, a którego nigdy nie miałam.


Zachęcona pozytywnymi opiniami starej wersji i promocją dla konsultantek kupiłam go z nadzieją, że to będzie ten jedyny. Niestety nie sprawdził się...

Tusz posiada bardzo dużą sylikonową szczoteczkę z krótkimi włoskami. Generalnie na początku jego używania nie raz i nie dwa wsadziłam sobie tę szczoteczkę do oka, ponieważ nie przywykłam do takich gigantów. Jest na prawdę duża.


Jak widać na zdjęciu włoski są na prawdę króciutkie i przez to sklejają mi rzęsy, które przy zbyt dużej warstwie tuszu nie wyglądają zachęcająco. Możecie również zobaczyć, że na końcu szczoteczki zostaje dość duża warstwa tuszu, co dla mnie jest ogromnym minusem, ponieważ muszę to wycierać o brzeg opakowania i się brudzę, albo przy malowaniu upaćkam sobie powieki. Kolejnym minusem tego tuszu jest to, że już robi się suchy, a mam go od około miesiąca i coraz ciężej się go aplikuje. 

Producent obiecuje 15 krotnie grubsze rzęsy, co wyszło widać, a nałożyłam z trzy warstwy ;)

przed pomalowaniem
po pomalowaniu

Żeby nie było, że ten tusz ma same minusy, to teraz kilka plusów. Na pewno plusem jest jego kolor - jest na prawdę czarny, a nie ciemno szary jak miałam przy większości tuszy. Co do trwałości, to mogę powiedzieć że jest trwały, nie odbija się, nie kruszy oraz łatwo go zmyć mleczkiem do demakijażu. I najważniejsza informacja dla alergików - nie pieką mnie po nim oczy.

Podsumowując, fajny tusz ale jak dla mnie bardziej wydłużający niż pogrubiający. W każdym bądź razie szału na mnie nie zrobił i więcej go nie kupię. Będę dalej szukała ideału.

A jakie są Wasze wrażenia po jego użyciu?

Cena: ok. 20zł (Avon)

14 komentarzy:

  1. jeszcze go nie miałam,waham się bo opinie o nim są różne...mnie trochę odstrasza duża szczoteczka,ale zachęca rzadko rozstawiony włos,więc się jeszcze zastanowię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam go w szufladzie, jeszcze nie otwierałam i w sumie się waham bo nie wiem czy warto otworzyć ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. @dianuseeek jeżeli ma leżeć i się kurzyć, to otwórz - chyba, że masz komu go dać :P Może akurat Tobie podpasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Avon ma słabe tusze i szybko wysychają

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kupiłam tego tuszu i chyba nie kupię. Nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Lila wiem, dlatego zawsze wracam do mojego ulubionego Rimmela Extra Super Lash :)

    OdpowiedzUsuń
  7. @Cosmetics Freak ja go kupiłam tylko ze względu na to, że wszyscy się zachwycali starą wersją i że nowa będzie podobna, ale się nie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Używałam kiedyś starej wersji tego tuszu i moje uczucia były mieszane. Zużyłam 3-4 opakowania, na początku zachwyt, a co kupiłam kolejna sztukę wyglądał na rzęsach coraz gorzej. W końcu z niego zrezygnowałam :) Uważam jednak, że zawsze warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. efekt faktycznie kiepski. mnie avonowe kosmetyki w ogóle nie przekonują :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pomalowaniu wygląda całkiem całkie,ale nie mam zaufania do Avonu w tuszach, kremach, erfumach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie nie widać efektu podrugienia... :/

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam kiedyś tą starą wersję "super shock" i muszę powiedzieć, że też porywu nie było, więc jeszcze bardziej upewniłaś mnie w tym, żeby nie kusić się na tą nową wersję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja go bardzo lubie, stosuje go min. pod inne tusze pogrubiajace, ktore mogla skleic rzesy. Ten je ladnie rozdziela, naprawde fajnie sie spisuje jako baza pod tusz intensywnie pogrubiajacy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kupiłam i MASAKRA! niesamowicie skleja włoski, nie wiem czy za gęsty czy to jakieś grudki ale jak się obetrze nadmiar o pojemniczek to na szczoteczce zostaje "kołnierz" tuszu i wcale nie idzie pomalować. Kiedyś sama byłam konsultantką jakieś 5 lat temu i miała wiele kosmetyków tej firmy i nigdy nie trafiłam na tak beznadziejną maskare. Nie wiem, może mam trefny egzemplarz, nie chce negować jakości tej firmy ale to co mam to nie nadaje sie do uzytku i tak 20 zł w smietnik. Niestety :-(

    OdpowiedzUsuń

Dołącz do dyskusji...