Strony

7 listopada 2012

Essence - Breaking Down, żelowy eyeliner

Jak już zapewne większość z Was wie, w Drogeriach Natura zaczęła się pojawiać limitowana edycja z Essence - Breaking Down inspirowana nie czym innym, jak Zmierzchem.

Długo się zastanawiałam czy cokolwiek chcę z tej limitowanki. Dzisiaj postanowiłam wpaść do drogerii, żeby zobaczyć wszystko na żywo. Generalnie nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia - rozświetlacz i róż nie w moim typie, pigmentów bym nie używała, lakiery i błyszczyki jakieś takie 'normalne', podobnie jak eyelinery.

Stałam z 10 minut przed szafą i zastanawiałam się czy coś chcę, ostatecznie wzięłam żelowy eyeliner o numerze 02 - Jacob's protection, czyli kolor granatowy.


26 października 2012

Blogbox 3.0 - czyli bardzo spóźniona relacja

Po ogromnej przerwie powracam.

Przepraszam za zniknięcie, czasami po prostu w życiu tak bywa, że nie wszystko idzie po naszej myśli i trzeba wybierać, padło na bloga.

Tęskniłam za tym miejscem, naprawdę. Cieszę się, że znowu będę mogła tu być.

Jak w tytule - przyszłam z bardzo spóźnioną relacją mojego Blogbox'a, którego otrzymałam od Kamyczka. Chciałabym bardzo Ci za niego podziękować, trafiony w 100%.


Co w nim znalazłam?
- ujędrniający cukrowy peeling do ciała 'kawa z czekoladą'
- maskę intensywnie odbudowującą do włosów zniszczonych
- żel do mycia twarzy do cery mieszanej
- dwie maseczki do twarzy (z glinką oraz matującą)
- odżywkę do włosów

Muszę Wam powiedzieć, że idea Blogbox'a jest trafiona. Fajne jest to oczekiwanie na paczkę i radość z jej odpakowywania.

Tymczasem zabieram się za zmiany, nowy plan działania i do zobaczenia niedługo!

12 czerwca 2012

Tutorial: Ombre na paznokciach (Ombre Nails)

Cześć!

Ombre już kiedyś było na moim blogu, potem zniknęło, a dzisiaj pojawia się znowu - mam nadzieję, że spodoba się osobom, które go jeszcze nie widziały :)

CO POTRZEBUJEMY?

- gąbkę do zrobienia wzoru, może być specjalna, albo taka od naczyń
- lakiery do paznokci, u mnie są to odcienie zieleni z Wibo
- utwardzacz do lakieru



KROK PO KROKU

Malujemy paznokcie lakierem bazowym, u mnie jest to Wibo nr 14. Można wybrać oczywiście ciemniejszy kolor lakieru, wszystko zależy od tego, jaki chcemy osiągnąć efekt końcowy.


Nakładamy ciemniejszy lakier, u mnie Wibo nr 23, na brzeg gąbki.


Nakładamy lakier gąbką od połowy paznokcia.


Nakładamy drugą warstwę ciemniejszego lakieru, tym razem trochę niżej, aby osiągnąć efekt takiego stopniowania koloru.


Następnie możemy nabrać na gąbkę trochę jaśniejszego koloru i przyłożyć delikatnie w miejscu, w którym łączy się jasna zieleń z ciemną zielenią. Dzięki temu możemy otrzymać bardziej naturalny efekt przechodzenia koloru.


Na koniec ciemnym lakierem robimy pasek na końcówce paznokcia już pędzelkiem, nakładamy utwardzacz i gotowe!







I jak Wam się podoba? :)

3 czerwca 2012

Rimmel - kryjący korektor rozświetlający z serii Wake me Up, nr 010 Ivory

Cześć,

Powoli wracam do żywych. Cieszę się, że w końcu mam czas, żeby pobyć tutaj dłużej niż 5 minut. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku, bo mnie złapał jakiś egzystencjalny dół i czuję się jakoś tak, za przeproszeniem, do dupy.

Ale koniec marudzenia, opowiem Wam o moim ulubionym korektorze pod oczy z firmy Rimmel.


Korektor pochodzi z serii Wake me Up (recenzja podkładu), znajduje się w 7ml opakowaniu, jest ważny 24 miesiące od otwarcia i podobnie jak podkład posiada pomarańczową nakrętkę, przez co łatwo go znaleźć.

Pierwszy korektor Rimmel, który pobudza i rozświetla okolice oczu. W całości kryje przebarwienia i inne niedoskonałości. Działa natychmiast przeciw oznakom zmęczenia.
Zawiera peptydy i nawilżający kompleks witaminowy. 


Korektor nakładamy za pomocą gąbeczki - osobiście nie widzę plusów, czy też minusów tego sposobu aplikacji i tak później wklepuję wszystko palcami. Jego konsystencja jest kremowa, dobrze się rozprowadza - nie zasycha szybko.


Kolor jaki posiadam to nr 010 Ivory, czyli najjaśniejszy z dostępnych odcieni - jest bodajże jeszcze jeden, ciemniejszy kolor. O dziwo, korektor jest jasny i ładnie stapia się ze skórą wokół oczu, przez co jest praktycznie niewidoczny.

Produkt nie posiada żadnego zapachu (no dobra, ja nic nie czuję), słabo kryje ale za to ładnie rozświetla skórę wokół oczu - po użyciu spojrzenie nabiera blasku i wyglądam o wiele lepiej niż bez niego. Generalnie wpatrywałam się w niego dosyć długo, aby zobaczyć czy posiada jakieś drobinki - niestety niczego się nie doszukałam, więc uznajmy, że jest bezdrobinkowy ;)

Kolejna rzecz, która mnie w nim urzekła to to, że korektor nie zbiera się w załamaniach, nie roluje się, nie robi plam i wszystkich innych niefajnych rzeczy, jakie może robić korektor i do tego wytrzymuje cały dzień.

Nie zauważyłam również aby przesuszał / nawilżał skórę wokół oczu czy też ją podrażniał.

Podsumowując - ja jestem bardzo z niego zadowolona i mogę go Wam polecić, zwłaszcza że 18 czerwca w drogeriach Rossmann będzie on w promocji za 10,79zł :)


Używałyście go? 
Jesteście tak jak ja z niego zadowolone, czy może jest to bubel roku (bo takie opinie też się trafiają)? :)

27 maja 2012

Krótko o tym dlaczego mnie nie ma

Cześć!

Chciałabym Was bardzo przeprosić za to, że ostatnio jest "mały" zastój na blogu. Związane jest to z sesją - na szczęście zostały mi tylko dwa egzaminy i mam nadzieję, że wszystko niedługo wróci do normy.

A co słychać u Was? :)



Do szybkiego napisania!

18 maja 2012

Tutorial: Pszczoła na paznokciach

Cześć,

Dzisiaj pokażę Wam jak wykonać krok po kroku opasłą pszczółkę na paznokciach. Jutro postaram się porobić jakieś zdjęcia i powoli wrócić do Was z recenzjami :)

Nasze 'must have' to: błękitny, żółty, czarny oraz biały lakier do paznokci, utwardzacz do lakieru, wykałaczka i pędzelek do wykonania wzoru.



Malujemy paznokcie błękitnym lakierem.



Przy pomocy czarnego lakieru i wykałaczki kreślimy ścieżkę naszej pszczoły.



Malujemy tułów pszczoły - kółko, które wypełniamy na środku żółtym lakierem oraz żądło.



Pędzelkiem domalowujemy skrzydełka i jeden pasek na środku tułowia.



Wypełniamy skrzydełka białym lakierem oraz malujemy oczy.



Całość pokrywamy utwardzaczem i gotowe :)




I jak Wam się podoba?
Lubicie takie niecodzienne wzory na paznokciach, czy pozostajecie wierne jednemu kolorowi bez żadnych udziwnień? :)

11 maja 2012

Essence - LE Marble Mania, czyli małe zakupy

Cześć,

Dzisiejszy dzień był emocjonujący. Wczoraj dowiedziałam się od jednej dziewczyny z wizażu (pozdrawiam!), że limitowana edycja Essence - Marble Mania (pisałam o niej TUTAJ) jest już dostępna u mnie w mieście i że róże zostały wykupione. Nie muszę chyba pisać, jak się czułam czytając tą informację - łowczynie limitowanek na pewno mnie zrozumieją :D

Bądź co bądź, przed zajęciami pojechałam do innej Natury - trochę zrezygnowana, przecież jak wyłożyli kosmetyki wczoraj, to na 100 procent nic już nie ma. Wchodzę do środka i moim oczom ukazał się piękny widok - cała edycja limitowana! Oczywiście czym prędzej podbiegłam do szafy i porwałam róż oraz malinowy lakier do paznokci :)

Tymczasem zapraszam na małą prezentację - zaznaczam przy tym, iż nie jest to pełna recenzja, na to przyjdzie czas :)

 
Wypiekany róż do policzków znajduje się w plastikowym opakowaniu - dokładnie takim jak cienie do powiek, ma 7g oraz jest ważny 18 miesięcy od otwarcia.


Róż jak widać składa się z kilku kolorów - odcieni różu oraz pomarańczy. Kolor końcowy strasznie mi się podoba - generalnie wszystkie różowe róże zdobywają moje serce ;)


Róż posiada mikro drobinki, które tak naprawdę ciężko dostrzec, a dzięki którym produkt ładnie się mieni. Dotychczas miałam tylko matowe róże do policzków, więc połysk jest dla mnie czymś nowym, ale już mi się podoba. Róż sam w sobie jest delikatny i musiałam dużo go nałożyć na rękę i policzki, żeby było cokolwiek widać na zdjęciach - moim zdaniem ciężko będzie zrobić sobie nim krzywdę.

Jak same widzicie, efekt końcowy jest delikatny. Kolor możemy stopniować, mimo iż w opakowaniu wygląda na bardzo intensywny. Po nałożeniu twarz wygląda świeżo i promiennie, zupełnie inaczej niż przy moim matowym różu z Bell.

Kolejną rzeczą jaką kupiłam jest lakier do paznokci nr 01 Raspberry swirl, czyli kolor różowy. Generalnie kolor na zdjęciu jest trochę przekłamany, jest bardziej różowy niż czerwony - trudno to uchwycić na zdjęciu.


Pomalowałam tylko jeden paznokieć, więc zdjęć nie porobiłam - pojawią się w tygodniu. Generalnie lakier kryje po jednej warstwie, świetnie się rozprowadza i ma kosmicznie długi pędzelek. Do tego warto wspomnieć, że szybko schnie (nawet nie 5 minut) i ma świetny kolor. Jestem z niego na chwilę obecną zadowolona i cieszę się, że go wzięłam.

A Wy upolowałyście już coś z Marble Manii? :)

9 maja 2012

Virtual - lakier do paznokci z serii Fashionmania, nr 152 Not forget me

zdjęcie pochodzi ze strony www.za-wysoko.blogspot.com

Najnowszą kolekcję wiosennych lakierów marki Virtual Fashionmania tworzą 4 lakiery z opalizującą perłą oraz 6 wyjątkowo soczystych kolorów emalii.
Elastyczny, szybkoschnący lakier doskonale współgra z idealnie wyprofilowanym pędzelkiem. Długotrwała winylowa formuła zapewnia głęboki i nasycony kolor oraz maksymalny lustrzany połysk. Lakier jest całkowicie bezpieczny dla płytki paznokcia, nie odbarwia, nie zawiera szkodliwego toluenu oraz formaldehydu. Hypoalergiczny.

zdjęcie pochodzi ze strony www.za-wysoko.blogspot.com

Dzisiaj będąc w osiedlowej drogerii natknęłam się na wypełniony po brzegi stand z nowościami od Virtual. Stałam przy lakierach dobre 20 minut, ponieważ nie wiedziałam jaki kolor wybrać - wszystkie są przepiękne!


Ostatecznie mój wybór padł na perłowy błękitny lakier - stwierdziłam, że takiego jeszcze nie mam. Ale wiem, że będę musiała wrócić do drogerii, kusi mnie czerwony, zielony, żółty i... No, chętnie bym kupiła wszystkie :D


Lakier posiada nr 152 i nazywa się not forget me. Znajduje się w 10ml buteleczce i jest ważny 12 miesięcy od otwarcia. Nie wiem jak Wy, ale ja strasznie lubię lakiery Virtual za to, że na nakrętce mają nazwy kolorów - ułatwia to ich szukanie w kartoniku.


Lakier posiada fajny długi pędzelek, którym wygodnie się maluje. Konsystencja nie jest ani za rzadka ani za gęsta - no taka w sam raz. 
Na zdjęciach mam trzy warstwy lakieru - teoretycznie dwie by wystarczyły, ale miejscami były drobne prześwity, więc nałożyłam jeszcze jedną. Mogłoby się wydawać, że przez te trzy warstwy lakier będzie długo wysychać - błąd! Po 20 minutach mogłam się ze spokojem ubrać bez martwienia się, że zostawię lakier na guziku. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych te 20 minut to i tak za długo, no cóż, ja jeszcze nie spotkałam lakieru, który po tylu warstwach tak szybko "stwardniał" :)


Lakier sam w sobie intensywnie się błyszczy, więc nie musiałam na niego nakładać lakieru bezbarwnego, jak to mam w zwyczaju.

Na temat trwałości niestety się nie wypowiem - na chwilę obecną najdłużej mogę nosić pomalowane paznokcie przez dwa dni - zakaz malowania do pracy... Mam nadzieję, że mi wybaczycie brak tej informacji w postach :)






I jak Wam się podoba ten lakier? Ja jestem zauroczona!
Macie już jakieś z tej serii? :)



Przy okazji zapraszam wszystkich do głosowania na moją kaktusową propozycję w konkursie u 
Będzie mi bardzo miło, jeśli zagłosujecie na nr 7 :)

7 maja 2012

JOKO - lakier do paznokci Find Your Color, nr J141 Pickled Lemon

Cześć,

Dzisiaj przedstawię Wam kolejny lakier firmy JOKO z marokańskiej serii Find Your Color, mianowicie Pickled Lemon. Osoby, które nie widziały poprzedniego koloru zapraszam TUTAJ.

www.joko.pl

Mimo, że między Europą a Marokiem jest tylko 14 kilometrów Cieśniny Gibraltarskiej wszystko, co tam spotykamy jest dla nas egzotyczne i zaskakujące. Przekraczając granice Królestwa Marokańskiego, trafiamy do niezwykłego świata wypełnionego pięknymi kolorami. Dziesięć nowych lakierów Find Your Color jest inspirowanych kolorytem tego magicznego miejsca.

www.joko.pl


Kolor jaki posiadam, to nr 141 o nazwie Pickled Lemon. Lakier znajduje się w 10ml buteleczce i jest ważny 12 miesięcy od otwarcia.


Podobnie jak poprzednik, lakier posiada szeroki, zaokrąglony pędzelek, który niekoniecznie zawładnął moim sercem - nie lubimy pomalowanych skórek.

Lakier jest kremowy, gęsty, ale dobrze się rozprowadza. Niestety ten kolor pozostawia smugi i potrzebne są dwie warstwy, aby nasze paznokcie jakoś wyglądały. Porównując go do poprzednika warto wspomnieć o tym, że słabiej się błyszczy - zdecydowanie nałożyłabym na niego jakiś top coat.

Lakier wytrzymał u mnie cztery dni w nienaruszonym stanie - piątego dnia końcówki zaczęły się buntować, co jest w sumie dobrym wynikiem. Mogę jeszcze powiedzieć, że szybko wysycha i w sumie ma ciekawy kolor.


Nie mam zielonego pojęcia, czy lakier przypomina kolorem marynowaną cytrynę, ale muszę powiedzieć, że podoba mi się bardziej niż Coriander Green.




A Wam się podoba ten kolor? :)


Przy okazji zapraszam wszystkich do głosowania na moją kaktusową propozycję w konkursie u 
Będzie mi bardzo miło, jeśli zagłosujecie na nr 7 :)

4 maja 2012

Tutorial: Zebra i pantera na paznokciach

Cześć,

Dzisiaj pierwszy raz korzystam z automatu, trochę mam obawy czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale zobaczymy jak wrócę z pracy, czyli jakoś po 23:00 :) 

Tymczasem zapraszam na kolejny paznokciowy tutorial. Do wykonania tego wzoru przydadzą nam się: biały, czarny, jasnoniebieski i niebieski lakier do paznokci, utwardzacz do lakieru oraz pędzelek.



Na początku malujemy nasze paznokcie na biało.



Czarnym lakierem dzielimy paznokcie na cztery mniej więcej równe części.



Jasnoniebieskim lakierem malujemy dwa kwadraty znajdujące się po przekątnej.



Na białych kwadratach czarnym lakierem oraz pędzelkiem malujemy wzór zebry.



Na niebieskich kwadratach również czarnym lakierem malujemy cętki - niedomknięte koła.



Niebieskim lakierem wypełniamy cętki.



Całość pokrywamy utwardzaczem do lakieru.



I gotowe!




I jak Wam się podoba? :)