Zostałam otagowana przez Brzoskwinię - dzięki! :)
Zasady tagu:
1) Napisz kto Cię otagował.
2) Zamieść baner tagu i wymień 5 rzeczy w Twoim wyglądzie, na których punkcie masz obsesję.
3) Staraj się myśleć kreatywnie i nie przepisywać odpowiedzi od innych.
4) Krótko wyjaśnij swój wybór. Możesz także wkleić zdjęcie każdego elementu ciała.
5) Zaproś do zabawy 5 lub więcej blogerek.
1. Grzywka
To jest jedna z większych moich obsesji. Zapewne dziewczyny, które mają grzywki i niesforne włosy podatne na skręcanie się podczas deszczu wiedzą co mam na myśli ;) Moja grzywka musi być idealna - mogę się spóźnić, czy nawet nie pomalować - ale grzywka musi być prosta, ładnie ułożona. Jeżeli jej stan mnie rano nie zadowala albo prostownica jej nawet nie pomoże, to jestem w stanie ją umyć przed wyjściem z domu.
2. Dłonie
Generalnie ja już bym to nazwała chorobą, a nie obsesją. Myję ręce przynajmniej co 2 godziny, ponieważ czuję jak są brudne. W trakcie podróży komunikacją miejską aż mnie nosi - jak się trzymam poręczy i wyobrażam sobie ile osób ją przede mną dotknęło, brrr... Dlatego kremy do rąk u mnie tak szybko schodzą - ciągle je zmywam :D
3. Brwi
Myślę, że każda z nas przeszła w swoim życiu "historię cienkiej brwi". No cóż, ja też. W gimnazjum jak się dobrałam do wyskubywania brwi, to cud że cokolwiek jeszcze z nich zostało. Na szczęście w liceum się opamiętałam i od tego czasu trochę podrosły. Przynajmniej wyglądam jak człowiek i mama mi zazdrości - nie ma to jak czarne brwi po tatusiu :D
4. Usta
Jak tylko widzę, że się robią przesuszone czym prędzej biegnę zrobić im peeling szczoteczką do zębów i nakładam grubą warstwę wazeliny na noc. No pierun mnie trafia, jak widzę takie wielgachne odstające skórki. Ja tam muszę mieć cały czas coś na ustach, nawet zwykłą pomadkę ochronną.
5. Rzęsy
Kolejne zboczenie. Bez tuszu do rzęs nie wyjdę z domu, jest to mój must-have. Nawet jak idę z psem, to rzęsy muszą być czarne, no nie ma bata.
Kogo taguję?
Wszystkich, którzy jeszcze nie odpowiedzieli na TAGa! ;)
A jakie są Wasze obsesje? :)
ja chyba nie mam takich obsesji:D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! :D
Usuńja mam ogólnie: włosy, rzęsy, usta i chyba wszystko już :D
OdpowiedzUsuńJak nosiłam grzywkę to miałam tak samo jak Ty. A teraz największą obsesją są dla mnie brwi- muszą być idealne, mogę się nie pomalować ale bez zrobionych brwi nie wyjdę. Usta- suche skórki usuwam regularnie bo mnie nosi jak mi odstają. Też czuję jak mam brudne ręce i często je myję.
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem skazana na grzywkę - wiwat wysokie czoła! Na szczęście nie muszę malować brwi - znaczy się ja nie widzę takiej potrzeby - są już wystarczająco ciemne :)
Usuńuwielbiam czytać, na razie niestety nie mam na to czasu :(
OdpowiedzUsuńBrwi, dłonie i rzęsy! Absolutnie się zgadzam :) Ja także przechodziłam "historię cienkiej brwi" < hahaha > a raczej "wyskubanej niemalże do 0" i musiałam wypełniać cieniami itp. :D ale teraz na szczęście wyglądają dość przyzwoicie, z czego się cieszę niezmiernie :) A z dłońmi mam to samo, także wydaje mi się, że ciągle są brudne i idę myć :) a rzęsy? Czarne, dość mocno pomalowane rzęsy - teraz to podstawa ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)